Drogą prowadzoną przez Ciebie
w zachwycie podążamy do przodu
trzymając się za ręce
niepewność znikneła pod białym puchem
i po chwili zamieniła się w szczęśliwą ufność
nad nami niebo roztaczało
swą ozdobną sukienkę
jakby szykowało się na przyjście Oblubieńca
górski klimat dookoła rozdawał swą woń
twardy i nie pokonany,
nigdy niezbadany, zawsze tajemniczy
mróz artysta przed snem
witał nas pejzażem na szybie
a zima, towarzyszka
pocałunkiem na dobranoc.