Pomiędzy szeptem a krzykiem
westchnieniach tych
dotknełam dłoni Twych o Panie
dotknełam dłoni Twych o Panie
a okruchy prawdy co ofiarowałeś
na ustach mych, spoczywają do dziś
na ustach mych, spoczywają do dziś
i tak bardzo chcę poczuć
jak ogień Twój płonie wewnątrz mnie
jak ogień Twój płonie wewnątrz mnie
kiedy każdy dramat mej twarzy
zamykasz ostatnim wieczornym dotykiem
zamykasz ostatnim wieczornym dotykiem
bo jesteś ostoją moją Jezu
jesteś treścią mego życia
jeśli się Ciebie wyrzeknę
umrę z głodu pod drzewem życia
nie mając śmiałości by zerwac jego owoce.
nie mając śmiałości by zerwac jego owoce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz