Dzisiejszy dzień zabłądził z czerwca prosto w lipiec
i wszystko wydawało się zdumiewająco świeże
i jakby odrodzone
i jakby odrodzone
promienie witają nadzieję
a mokre doliny i złociste wzgórza śpiewją pieśń nową
a mokre doliny i złociste wzgórza śpiewją pieśń nową
w zielonej dolince słyszałam Stwórcę wszystkich rzeczy
Król burz objęty purpurowymi mgiełkami
potężny, wspaniały
ostatnio często padały deszcze
lecz teraz wzeszło słońce z nadzieją na przyszłość
lecz teraz wzeszło słońce z nadzieją na przyszłość
i słyszę chmury pędzące po niebie w pośpiechu
jakby powróciły na główną drogę
jakby powróciły na główną drogę
nie zdołałam powstrzymać westchnienia
wydawało się im że zostawiły za sobą świat
nie mający nic wspólnego
ze światem młodym wieczną młodością
nie mający nic wspólnego
ze światem młodym wieczną młodością
gdzie nie istnieje czas
a dusze ludzkie przyobleczone
w szaty nowe porozumiewają się z łatwością
bez pomocy czegoś tak niedoskonałego jak słowa.
a dusze ludzkie przyobleczone
w szaty nowe porozumiewają się z łatwością
bez pomocy czegoś tak niedoskonałego jak słowa.
W tym innym Świecie słowa są zbędne... Wszystko jest doskonałe, a każdym dniem rządzi Miłość. Nie ma niewoli, bo w Miłości wszyscy jesteśmy wolni.
OdpowiedzUsuń