W przeszłości nie wierzyłam nigdy
aż do chwili gdy mnie zmieniłeś Panie
mój statek zawsze był wolny
bez drogi, bez światła
nie mając swej przystani kończyłam dni bezsensownie
i każdej nocy pojawiało się nstępne pytanie
czułam się niczym złapana w pułapkę
zamknięta w plastikowym pudełeczku
zamknięta w plastikowym pudełeczku
i pytałam się wiele razy
czy jest później ta prawdziwa miłość?
modliłam się wyobrażając sobie jakieś inne życie
proste dni, dni trochę bardziej łatwe, ładniejsze
teraz wiem, że moją odpowiedzią jesteś Ty Jezu
gdyż żyjesz we mnie i nigdy nie będę już tą samą
ponieważ jesteś Ty Panie
silniejszy ode mnie i to mi wystarcza
silniejszy ode mnie i to mi wystarcza
nie mam już wątpliwości
niczym poszukiwanie które nie ma końca
niczym poszukiwanie które nie ma końca
niczym świt który zawsze powróci
jesteś teraz czasem mojego czasu
i każda chwila wokół mnie ma sens
i każda chwila wokół mnie ma sens
gdyż...
teraz wiem że innej odpowiedzi nie ma jak tylko Ty.
teraz wiem że innej odpowiedzi nie ma jak tylko Ty.
Czasem się zastanawiam,co stanowi o tym,że jakiś wiersz jest uznany za dzieło,a inny za tzw grafomanię?Podobnie w sztuce,gdzie się kończy kicz,a zaczyna dzieło i gdzie ono przechodzi już w megalomańskie bzdury?Może zostanę wyśmiana przez niektórych,ale Picasso mi się nie podoba.Nie przemawia do mnie.Nie przemawia do mnie wiele wierszy,uznanych wręcz za arcydzieła.A inne są po prostu bliskie i prawdziwe.Tak jak ten i kilka innych,które pozwoliłam sobie podlinkować;-).Dziękuję,że piszesz.Bo to nie jest łatwe,wywlec z siebie wnętrze i zapisać..i jeszcze opublikować:-)Przynajmniej ja jeszcze nie umiem tak po prostu,chociaż chciałabym.Niekoniecznie akurat wiersze pisać,ale przecież miałabym trochę do powiedzenia oprócz rozważań robótkowych...
OdpowiedzUsuńBo największą i najczystszą Miłością jest sam Bóg. To dzięki Niemu jesteśmy zdolni do tak wielkich uczuć.
OdpowiedzUsuńUfając Mu, powierzając siebie, nie zabłądzimy na naszej życiowej ścieżce, nic złego nas nie spotka. Nic nie pokona ludzkiego serca, jeśli mieszka w nim Jezus.
Teraz czuję, że jestem silniejsza. Zgubiłam gdzieś po drodze Boga, ale zatrzymałam się, bo wiedziałam, że jeśli na Niego zaczekam, On przyjdzie... I przyszedł. Nie boję się już o jutro, kiedy jest ze mną...
Pozdrawiam Cię Martusiu gorąco :* :)