środa, 8 grudnia 2010

Zimowe noce

Drogą prowadzoną przez Ciebie  
w zachwycie podążamy do przodu  
trzymając się za ręce
niepewność znikneła pod białym puchem  
i po chwili zamieniła się w szczęśliwą ufność
nad nami niebo roztaczało  
swą ozdobną sukienkę
jakby szykowało się na przyjście Oblubieńca
górski klimat dookoła rozdawał swą woń
twardy i nie pokonany,  
nigdy niezbadany, zawsze tajemniczy
mróz artysta przed snem  
witał nas pejzażem na szybie
a zima, towarzyszka
pocałunkiem na dobranoc.

1 komentarz:

  1. Tak miło się zrobiło po przeczytaniu Twojego wiersza... :)

    OdpowiedzUsuń